Odszkodowania

Zgodnie z przepisami, wypłata kwoty odszkodowawczej powinna nastąpić w terminie 30 dni. Może ZUS ma problemy z określeniem przyczyny lub jeszcze czegoś innego. Cięzko stwierdzić z jakiego powodu jest to opóźnienie.

Ciężko w tej chwili podać konkretną kwotę zadośćuczynienia, bo nieznany jest przebieg leczenia, rokowania, trwały uszczerbek na zdrowiu. Może się okazać, że będzie to kwota kilku jak i kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wszystko w swoim czasie niestety, trzeba czekać.

A są w ogóle jacys świadkowie tego zdarzenia, czy nikt nie widział całej tej sytuacji poza wami? Ze świadkami mogloby sie wyjaśnić bez sądu.
Poszukaj sobie na pewno jakiego dobrego prawnika, bo myślę, że w takiej sytuacji nie będzie zbyt łatwo.

Wszystko zalezy od tego co zezna potrącony. Jesli stwierdzi, że po prostu szedł, ale nie zszedł z drogi to kiszka będzie, bo wtedy jest jego oświaczenie przeciwko Twojemu, dwa różne sa powodem do spotkania się w sądzie.

Ale dlaczego kierowca ma mu płacić niby? Przecież po to jest polisa OC, żeby w razie takiego wypadku pokryła koszty. A kolega jak chce to niech idzie do sądu, tylko kto przyjmie wniosek, skoro tych pieniędzy powinien domagac się z z Oc sprawcy wypadku. No ewentualnie gd było jeszcze ubezpieczenie NW...

Co do doprowadzenia do stanu zgodnego z prawem, to tym zajmuje się bodajże nadzór budowlany. Jest to bowiem obiekt budowlany związany z gruntem. Możesz złożyc donos o złym stanie technicznym i wypadku córki. Na pewno zajmą się tym szybko, w końcu jest lato i pełno dzieci korzysta teraz z placów zabaw.

Znam wiele przypadków, gdzie po odwołaniu się od orzeczenia PZU, naliczono mniejszą kwotę. Szczerze powiedziawszy to ryzyk fizyk. Nie odwołasz się to nie będziesz wiedział czy stracisz na tym czy nie. Tak jest niestety z PZU. Powodzenia.

Odwolanie zawsze warto napisać. Pzu zawsze daje najnizsze progi. A czemu druga operacja? Bo jeśli tak było i w tym samym miejscu to może właśnie dlatego tak mało. Bo obrażenia liczą od stanu przed tym konkretnym zdarzeniem a stanem po operacji.

Kolega pozwalając Ci prowadzić auto, podjął to ryzyko, że coś się może stać. Niby może się wyprzeć, ale nie wiem czy to może mu pomóc. O odszkodowanie niech się ubiega od firmy ubezpieczeniowej. Na pewno był ubezpieczony. Nic mu od Ciebie się nie należy.

Wszystko zależy od tego ile masz tych gwoździ i w którym miejscu. Moja siostra kiedyś złamała tak niefortunnie noge. Miała, o ile dobrze pamiętam, jednego gwoździa i dwie śruby. Rehabilitacja trwała kilka tygodni. Cierpliwości, powinno byc z czasem troche lepiej.