Odszkodowania

Co maja na celu takie posunięcia zusowskie to cieżko stwierdzić, bo to przeciez jest ZUS!
W piśmie, ktore otrzymałeś od ZUSu powinna być informacja o przyczynie takiego postępowania. Wszystkie takie działania powinny mieć uzasadnienie, inaczej pismo nie będzie miało mocy prawnej.

Jezeli jest jeszcze szansa, czyli czas na odwołanie się to jak najbardziej. Czasami odwołanie przynosi zamierzony skutek, więc na pewno warto jest spróbowac. W kazdym razie siostra nie ma nic do stracenia. Co do pozostałych ubezpieczeń to niech złozy wniosek.

Cięzko będzie cokolwiek udowodnić w tej sprawie. Nie potrafię Ci doradzić racjonalnie poza tym, że jezeli już jest odmowa to może się ona powtórzyć w przypadku odwołania. Może lepiej jest sięgnąc po pomoc prawniczą, może fachowiec będzie w stanie coś załatwić w tej przykrej sprawie.

Jeżeli sąd uznał Twoją winę to niestety nie mam odwagi, ani odpowiedniej wiedzy, aby pisac Ci zupełnie coś innego. Troche chyba za późno piszesz skoro wyrok juz zapadł. Tak czy inaczej, wypadek się zdarzył i to jest fakt i faktem tez jest to, że z Twojej winy, niestety.

No to nie zazdroszczę sytuacji w jakiej się znaleźliście. Ale ja bym nie odpuściła, anwet w sytuacji gdyby sprawa znalazła swój finał w sądzie. Wydaje mi się, że o odszkodowanie to ona może się starać, ale ubezpieczyciel powinien wziąć jej wine pod uwagę.

Oczywiście, że jest szansa na odszkodowanie i zadośćuczynienie, ale o nie trzeba powalczyć i to może nie być łatwe. Co do rehabilitacji to niestety tu nie znajdziesz fachowej odpowiedzi. A juz tym bardziej, że jezeli Twoja mama ma pewien stopień inwalidztwa to o konsultacje powinnaś się starać u jak...

Też własnie już nad tym myślałam. Jutro z nia porozmawiam. Na wstępie nie musi się przecież godzić na współpracę z daną firmą. Może jedna, dwie konsultacje wystarczą. No zobaczymy. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam.

Tak ja wszystko rozumiem i sie z tym zgadzam, ale skoro jedna operacja została wykonana i efekt był niezmieniony, bo biodro dalej przeskakiwało to znaczy, że coś lekarze spartolili. Tylko nie wiemy jak to udowodnić, że faktycznie coś im nie poszło jak powinno.

Na początku roku moja siostra miała robioną operacje bioder (przeskakiwanie pasma powięzi w okolicy krętarza, obustronne). Po operacji nie dostała żadnego odszkodowania, mimo że w szpitalu była 2 tygodnie, tłumaczenie ubezpieczyciela opierało się o fakt, iż nie był to zabieg robiony z powodu wypadku...

No niestety nie jest to łatwa sprawa to mozna stwierdzić od razu po tym, co piszesz, że wszyscy umywają ręce od wypadku.
Znam przypadek akcji z łosiem, niestety jeen z pasażerów zginął na miejscu. Walczyli kilkanascie miesięcy o odszkodowanie, ale dostali.