Odszkodowania

Kilka miesięcy temu będac na badaniach w szpitalu, choruję na padaczkę, doznałam poważnego urazu. W wyniku błędu personelu dostawałam za małe dawki leków, skutkiem czego były silne napady. Podczas jednego z napadów upadłam na szklane naczynie szpitalne i poprzecinałam się bardzo głęboko, trzeba było szyć. Dodam, że jestem na rencie I gr inwalidzka, pracuje w zakładzie pracy chronionej. Nie opłacałam dodatkowego ubezpieczenia. Czy po takim czasie mam szanse na jakiekolwiek odszkodowanie chociażby ZUS, będąc na rencie?

A masz jakies dowody na to, że personel podawał Ci nie te dawki leków co trzeba, kartę lekarską z wpisami lub coś innego?
Ogólnie jest to dosyć ciężka sprawa i pewnie znajdzie finał w sądzie, bo jakoś nie wyobrażam sobie, że bez żadnego problemu przyznają się do pomyłki.

Tak dokładnie, bez dowodów nie ma szans na cokolwiek.
Szanse na odszkodowanie masz, ale czy z ZUS-u to nie wiem, ale na pewno szpital powinien wypłacić Tobie oszkodowanie, ale do tego niezbędne są dowody, chociażby wspomniana karta pacjetnta.

Przyznam się szczerze, że nie wiem czy nie ma jakiegoś przedawnienia, chociaz to chyba za wczesniej. Zawsze możesz postarać się o zaświadczenie lekarskie, które potwierdzi, że Twój stan zdrowia nie pozwalał Ci na ubieganie się o odszkodowanie, skoro padaczka jest na tyle ostra.

No właśnie też się obawiam tego przedawnienia.
Wiem, że sprawa pewnie wyląduje w sądzie, ale chciałabym uniknąć kosztów, więc na razie ograniczam się i nie chce wynajmować prawnika.

Dowód mam, kserokopię mojej karty, jako pacjenta. Ale nie jest potwierdzona za zgodnosć.

Jeżeli przysługuje Ci odszkodowanie z ZUSu, bo tego w sumie nie wiem, to na 100% przysługuje Ci odszkodowanie za to co się stało w szpitalu. Musisz pociągnąc ich do odpowiedzialności tak czy inaczej. Nie daj im się wywinąć, doznałas urazów ciała z ich powodu.

Ze służbą zdrowia nie ma żartów, to zamknięte środowisko, wszyscy wszystkim przyatkują nawet gdy racji nie ma. Lepiej juz teraz zacznij szukać dobrego prawnika, który zna się na rzeczy i nie jeden proces ze szpitalem wygrał. Taka moja dobra rada.

tak ja sobie zdaję z tego sprawe, że nie wygląda to dobrze, ale jeszcze na poczatku spróbuję z tymi dokumentami sama i złoże wniosek też sama. Zobaczymy jak będzie odpowiedź. Gdy będa chcieli się wymigać, wtedy na pewno zdecyduję się na dobrego prawnika.

Przespałam sie dzisiaj z tym i chyba zdecyduje się jednak na prawnika na tym etapie sprawy, dla mojego świetego spokoju.
Problem jest jeden. Ja mieszkam w Wieluniu, ale wtedy odbywałam leczenie we wrocławskim szpitalu. Czy jest szansa na znalezienie jakiejś dobrej kancelarii we Wrocławiu? Bo z Wielunia nikt mi nie będzie jeżdził tam i co chwilę załatwiał? Możecie podsunąć jakiegos dobrego prawnika.

Agnieszko głowa do góry. Ja też jestem w podobnej sytuacji jak Ty, też będę się sądzić o odszkodowanie z powodu błedu medycznego. Na forum Mirka poleciła mi Biuro Prawne Gobal z Wrocławia i do nich się zgłosiłam. Nie podam Ci kwoty, bo obowiązuje mnie tajemnica, a już na pewno nie na forum ogólnodostęnym, ale nie narzekam.